|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sSak
kochanka strażnika moralności
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:44, 30 Mar 2008 Temat postu: Ostatnio przeczytana książka. |
|
|
Proszę, chyba jasne ; )
Leon Kruczkowski - Niemcy. Całkiem fajny dramacik :3
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Somć.
jeden wielki dodatek
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:58, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
ktośtam - Wybranka Bogów, któraśtam część. 6?
|
|
Powrót do góry |
|
|
L-illith
alcoholic kind of mood
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:25, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja ostatnio przeczytałam Pana Tadzia w końcu ^^
A teraz czytam "Lalkę" B. Prusa i musze przyznac, że bardzo mi się podoba (;
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sangreal
strażnik moralności s'il vous plait
Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:28, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
przeczytany Kondziu Wallnerod no i Dziady Part 3
a czytam "Cienką Czerwoną Linię" Jonesa
|
|
Powrót do góry |
|
|
aerina
maruda
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:22, 31 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
J.R.R Tolkien - Władca Pierścieni - 5 raz chyba albo 6 ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaa4
Dołączył: 04 Maj 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:26, 10 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Jestes tam, a ja przybylem tu, aby cie zabic, pomyslal.
Polana miala w przyblizeniu ksztalt podkowy, zwezajacej sie po stronie wschodniej do niezbyt szerokiej szyjki, ktora plynal malutki strumyk - odplyw glownego nurtu rzeki. Nadmiar wody przelewal sie przez znajdujace sie po zachodniej stronie kamienne rumowisko i znikal w moczarach.
Prawdopodobienstwo 78 procent. Te slowa brzmialy bardzo zachecajaco w obozie, ale teraz, gdy dwudziestu mysliwych otoczylo juz dziure, te 22 procent niepewnosci wydawaly sie liczba tak wielka jak Wielka Szara Gora.
Juz za kilka minut sie dowiedza. Carlos wbil wzrok w chlodna glebine. Grendel, grendel, jestes tam? Przybylismy cie zabic. Jednakze do tej pory udalo mu sie tylko dostrzec lososie, migajace w wodzie niczym srebrne cienie.
Badz tam. Badz tam i umrzyj, myslal. Umieraj powoli, tak bys poczul smak smierci...
-Dobrze sie czujesz, amigo? - zapytal Hendrick Sills.
Carlos usmiechnal sie szybko do swojego towarzysza.
-Si, compadre.
Pozwolil, by obraz Bobbi zblakl w jego pamieci, odsunal od siebie wspomnienie jej bladej, nieruchomej twarzy i ostatniego, rozpaczliwego pocalunku, ktory wymienili na skalnej polce.
Tym razem zadnych bledow, obiecal sobie. Dwadziescioro mezczyzn i kobiet otaczalo te dziure. Mamy wystarczajaco duzo broni, aby zabic tyranozaura. Wiecej, niz potrzeba do zalatwienia jednego z tych bizcuernos.
W poblizu czekal zespol saperow. Trzech mezczyzn, ktorzy na sygnal rusza biegiem do przodu i wrzuca do jeziorka osiem kilogramow ladunkow wybuchowych, po czym uciekna, zanim zapalnik glebinowy lub czasowy zdetonuje bombe. Sila wybuchu albo zabije potwora, albo wypedzi go z dziury. Hendrick Sills, ich glowny inzynier, ustalil juz, ze nie ma innych drog ucieczki.
I co wtedy? Cadmann dobrze wszystko zaplanowal, uzywajac takich terminow jak: "rubiez ogniowa", "spodziewany kierunek ucieczki" czy "sektor ostrzalu". Carlos nigdy nie slyszal tych okreslen, ale ich brzmienie, absolutnie profesjonalne, uspokajalo go bardziej niz jakakolwiek modlitwa. Cadmann znal sie na tych sprawach.
-Czy mozesz w to uwierzyc? - zapytal Hendrick. - Jestesmy dziesiec lat swietlnych od domu. Kiedy nasi przodkowie opanowali Uklad Sloneczny, nie musieli walczyc z niczym, co byloby podobne do tego. Ograniczaly ich tylko prawa fizyki i ich wlasna Jestes tam, a ja przybylem tu, aby cie zabic, pomyslal.
Polana miala w przyblizeniu ksztalt podkowy, zwezajacej sie po stronie wschodniej do niezbyt szerokiej szyjki, ktora plynal malutki strumyk - odplyw glownego nurtu rzeki. Nadmiar wody przelewal sie przez znajdujace sie po zachodniej stronie kamienne rumowisko i znikal w moczarach.
Prawdopodobienstwo 78 procent. Te slowa brzmialy bardzo [link widoczny dla zalogowanych] zachecajaco w obozie, ale teraz, gdy dwudziestu mysliwych otoczylo juz dziure, te 22 procent niepewnosci wydawaly sie liczba tak wielka jak Wielka Szara Gora.
Juz za kilka minut sie dowiedza. Carlos wbil wzrok w chlodna glebine. Grendel, grendel, jestes tam? Przybylismy cie zabic. Jednakze do tej pory udalo mu sie tylko dostrzec lososie, migajace w wodzie niczym srebrne cienie.
Badz tam. Badz tam i umrzyj, myslal. Umieraj powoli, tak bys poczul smak smierci...
-Dobrze sie czujesz, amigo? - zapytal Hendrick Sills.
Carlos usmiechnal sie szybko do swojego towarzysza.
-Si, compadre.
Pozwolil, by obraz Bobbi zblakl w jego pamieci, odsunal od siebie wspomnienie jej bladej, nieruchomej twarzy i ostatniego, rozpaczliwego pocalunku, ktory wymienili na skalnej polce.
Tym razem zadnych bledow, obiecal sobie. Dwadziescioro mezczyzn i kobiet otaczalo te dziure. Mamy wystarczajaco duzo broni, aby zabic tyranozaura. Wiecej, niz potrzeba do zalatwienia jednego z tych bizcuernos.
W poblizu czekal zespol saperow. Trzech mezczyzn, ktorzy na sygnal rusza biegiem do przodu i wrzuca do jeziorka osiem kilogramow ladunkow wybuchowych, po czym uciekna, zanim zapalnik glebinowy lub czasowy zdetonuje bombe. Sila wybuchu albo zabije potwora, albo wypedzi go z dziury. Hendrick Sills, ich glowny inzynier, ustalil juz, ze nie ma innych drog ucieczki.
I co wtedy? Cadmann dobrze wszystko zaplanowal, uzywajac takich terminow jak: "rubiez ogniowa", "spodziewany kierunek ucieczki" czy "sektor ostrzalu". Carlos nigdy nie slyszal tych okreslen, ale ich brzmienie, absolutnie profesjonalne, uspokajalo go bardziej niz jakakolwiek modlitwa. Cadmann znal sie na tych sprawach.
-Czy mozesz w to uwierzyc? - zapytal Hendrick. - Jestesmy dziesiec lat swietlnych od domu. Kiedy nasi przodkowie opanowali Uklad Sloneczny, nie musieli walczyc z niczym, co byloby podobne do tego. Ograniczaly ich tylko prawa fizyki i ich wlasna niewiedza. Wystarczylo sie jednak przeniesc w poblize innej cholernej gwiazdy i oto stoimy tu jak jakies plemie z epoki kamiennej, majace stawic i czolo tygrysowi.
-One sa silne, te grendele - zgodzil sie Carlos. - Ale... niewiedza. Wystarczylo sie jednak przeniesc w poblize innej cholernej gwiazdy i oto stoimy tu jak jakies plemie z epoki kamiennej, majace stawic i czolo tygrysowi.
-One sa silne, te grendele - zgodzil sie Carlos. - Ale...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|